RAHMEL

pioterski · Wysłany: Pon 13:25, 16 Lip 2007 Temat postu: The Adicts 17.08.07 Ucho

The Adicts
Po Prostu
The Damrockers

Start 1900
Wjazd: 42/50

Kazdy zapewne juz wie i przedstawiac nie trzeba

...kto nie wpada ten fujara... sam moze sie zjawie Razz

jarzomb

no w koncu jakis porzadny gig.. i jak widze w doborowym towarzystwie

Pajda

no to zapeszyli trochę z tymi biletami,bo miały być w srzedaży od 1-go lipca,a tymczasem wydrukowali je dopiero w zeszłym tygodniu... już zaczełam się stresowac Shocked

Klauduch

a ja znowu bez kasy. zobaczymy, czy ustukam.

tobi

ja na wakacje wyjeżdżam i koncertu nie obejrzę...

Pajda

a czy w ogóle jakaś granda-banda wybiera się na ten gig czy wszyscy powyjeżdżali? bom ciekawa...

jarzomb

ja z Malwu ide. wejherowo tez ponoc tam sie wbija...

Pajda

no to si!!więc może jakąś ustawkę walniemy,kąś flaszkę by się (ro)zbroiło he??

jizi

no by sie, ech Rolling Eyes

orzech

Melduje ze bede. Cool

pioterski

jarzomb

no popatrz czyli urodzinki byly a bibki nie, albo po prostu zaproszen nie otrzymalismy...

pioterski

Urodziny ma dzisiaj 16.08

jarzomb

w takim razie wszystkiego naj!!!

pioterski

heh dzis tez 30 rocznica smierci Elvisa...i 34 urodziny mojej siostry Razz

jizi

:piwo: zdrowko emil-ska to ide polac wogole to jedrka corka ma dzis tez urodzinki hehe Smile

Miszelę

jizi

niezly ten 16 Smile

jarzomb

Elvis gnije, Pajda pije!!!

pioterski

Tyskie+Adicts w winampie...prawie jak w Gdynie z `ulubionymi postaciami` Wink

Pajda

pyt.:I jak wam się podobało ha?
odp.: było za dużo ludzi,a Adicts grali za krótko,ale poza tym to ogień z d... i czad (pozostałe kapele też spoko)

orzech

Jak dla mnie Adicts przebili Goldblade,a nie wierzylem ze jakas kapela moze tego dokonac.GENIUSZ!!Jestem w stanie napisac ze byl to pierwszy 100% pankrokowy koncert na jakim bylem.

Frekwencja byla spora,zjawili sie ludzie z calej Polski i klimat byla zajebisty.Towarzystwo nastawione na dobra zabawe wiec obylo sie bez buractwa.Jedynym ktory szukal dymow byl Docent.Zachecil sie do tego po tym jak na scenie bil sie z ochrona. Laughing

Co do kapel...Damrockers widzialem tylko poczatek i koniec ale (zreszta jak zawsze Oni) zajebiscie mi sie podobali.

Po Prostu...kurwa mac!!Tak podniesli poprzeczke ze balem sie ze Adicts usuna sie w cien."Napierdalam dyskomana","Tytan pracy","Prosta gra" i wiele innych przebojow tej kapeli wywolalo szal wsrod publicznosci.Rzez nie do opisania.

Czas na gwiazde...pol godziny naglasania ktore bylo w sumie klimatyczne nadrobilo darcie pyska przez publike,co jakis czas pojawienie sie kogos z kapeli i wyzywanie dlugowlosego akustyka. Laughing Pod scena scisk,pot leje sie z sufitu...Zajebiscier rozpoczeli koncert-w tle jakas spokojna muzyka (nie pamietam co to bylo),na scenie pojawia sie kapela i zaczyna grac ot tak sobie jakies melodie by nastepnie przypierdolic i wraz z wbiegnieciem Monkey'a zaczac od "Viva La Revolution".Image kapeli robi na zywo niesamowite wrazenie,cala kapela bawi sie grajac a wokal caly czas rzuca serpentynami czy confetti.Dla mnie ich wystep=ogien z dupy.Niestety w plowie koncertu totalnie oslablem i kiedy grali "Songs Of Prise" zrezygnowalem z dalszej zabawy.Malo snu,praca,ilosc alko,DUCHOTA!! i zabawa na koncercie w koncu daly o sobie znac.Dla wlasnego dobra opuscilem klub.Pozniej wrocilem na chwilke,akurat kiedy grali "You Will Never Walk Alone".Zaluje tylko ze nie zalapalem sie na moj ulubiony kawalek "Who Spilt my Beer". Sad Mimo przegapoionej czesci koncertu wrazenia wynioslem rewelacyjne.

Pozdro dla kompanow przy piciu i zabawie...nawet tych z Rumi. Laughing

EDIT:Koncert Adicts'ow poprzedzila "Oda do radosci".

pioterski

[link widoczny dla zalogowanych]

Pajda

Zapomniałeś Orzech wspomnieć o wielkich piłkach-myślałam,że ten numer w Uchu nie przejdzie...pod względem show to mi się ten gig skojarzył z Mad Sin- chłopaki wtedy dali popis sztucznych ogni,a i pogo było srogie...zupełnie jak wczoraj Super

jarzomb

no ja nie bede sie jednoznacznie wypowiadal czy to moj najlepszy koncert w zyciu na jakim bylem, bo to bardzo odwazna deklaracja, ale na pewno dlugo go zapamietam. spodziewalaem sie ze odpierdola swoje i pojada do domu ale na szczescie grubo sie pomylilem. kiedy wchodzili na scene drogi orzechu w tle leciala muzyka z Mechanicznej Pomaranczy wlasnie, a kiedy skrzypek i klawiszowiec w jednej osobie zaczal grac Ode wszystko jakby wypierdolilo w kosmes!!!! kurwac zdaje sobie sprawe ze to cale szol (konfetti, pilki, maszyna do puszczania baniek mydlanych, serpentyny i brokat) chlopaki odpierdalaja na kazdym swoim koncercie, ale gdyby grali jeszcze raz gdzies w poblizu to nie zaluje kasy i stawiam sie obowiazkowo na koncerta.

co do zadymy to byla jedna mala przpychanka na zawnatrz podczas koncerty PoProstu (nie widzialem ani minuty, jakos mnie sie nie chcialo). otoz jakies 2 NS-y z warszawy chcialy nawiazac kontakt ze swoimi, na ich nieszczescie pomysleli ze Prania i Forest naleza do ich druzyny, no i dostali po pare gongow w leb. no i to by bylo na tyle no chyba ze po koncercie cos mnie ominelo...